piątek, 23 listopada 2012

Hitori ja nai-rozdział 6


Dobry wieczór państwu.  Jak zapewne zauważyliście rozdziały wydaję bardzo wolno. Przepraszam za to ^^' Chciałabym dodawać co 3 dni, a nie co tydzień(tak mi to jakoś wychodzi) ale matematyka mi na to nie pozwala -,- Wgl to piszę nowe opowiadanie i jak to się skończy, a tamto rozwinie to je wstawię:3Były małe problemy z dodaniem, alejeżeli to czytacie to znaczy, że sie naprawiło xD p.s ostatnie scena jest moją ulubioną w całym opowiadaniu;D
Dobra już nie gadam
 czytajcie ^^


~*~
Harukiego obudził dźwięk budzika. Powili uwolnił się z objęć Takashiego, który ciągle jeszcze spał. Wstał i wyłączył sygnał. 6.30. Zebrał swoje ubrania porozrzucane na podłodze i ubrał się. Już miał wychodzić kiedy :
-Haruki..wychodzisz?- zapytał jeszcze zaspanym głosem Takashi, który właśnie się obudził.
Etto no... muszę wracać do siebie..w końcu jakby nie patrzeć mamy szkołę i..-tłumaczył się.
- W porządku, idź- powiedział miłym głosem- do zobaczenia- dodał i uśmiechnął się.
- Pa pa- powiedział Haruki i wyszedł. Blondyn tymczasem leżał jeszcze chwilę z rękami założonymi pod głowę i uśmiechał się sam do siebie. Teraz był naprawdę szczęśliwy.
Haruki wrócił do siebie i pierwsze, co zrobił, to wszedł pod prysznic. Dopiero, gdy woda spływała po jego ciele poczuł, że bolą go wszystkie mięśnie. I nie tylko...Ale czuł też dotyk Takashiego..dotyk, którego tak kiedyś nienawidził, a dzisiaj pożądał. Ubrał mundurek, zrobił jakieś kanapki na lunchzabrał zeszyty i wyszedł do szkoły.  
-Tadachi, Nayagawa- krzyknął nauczyciel- z jakiej racji nie macie zadania domowego! Czyżbyście byli zbyt zajęci wykańczaniem siebie nawzajem, że zapomnieliście ?!- kontynuował nauczyciel, który doskonale wiedział, że chłopcy najchętniej by się pozabijali.
 - Coś w tym stylu- odparł żartobliwie Takashi, a Haruki oblał się rumieńcem.
-Ehh w takim razie trzeba wam wymyślić coś na wyżycie się ... Jesteście w kółku plastycznym, mam rację? W takim razie uważam, że zamalowanie czymś ładnym graffiti na szkolnym murze nie będzie dla was problemem. Zaczynacie dziś po lekcjach, zrozumiano?
- Tak jest- odparli chłopcy.

- Skoczę jeszcze po niebieską- powiedział Takashi i pobiegł do magazynu. Postanowili namalować jakieś abstrakcyjne wzory. Bo to było najprostsze i nie wyrażało nic konkretnego.
Czyli teraz czas po lekcjach będę spędzał z Takashim na malowaniu- mówił do siebie Haruki-"Niby powinienem się cieszyć ale..“-przypomniały mu się wczorajsze słowa Ichiro.
- Ale przecież Takashi wszystkiemu zaprzeczył i nawet zrobiliśmy TO, więc słowa Ichiro nie znajdują oparcia w rzeczywistości..LEPIEJ TRZYMAJ SIĘ DO NIEGO Z DALEKA BO BĘDZIESZ CIERPIAŁ Z JEGO POWODU!- co przez to miał na myśli?
Haruki zaczął malować, a w końcu dołączył do niego Takashi. Godzinę malowali w ciszy. Zamalowali już spory kawałek, kiedy Haruki uznał, że mogą zrobić przerwę. Usiedli na ziemi, napili się wody... i wtedy Takashi zaczął rozmowę.
- Wiesz..długo się dzisiaj zastanawiałem, ale nie mogę wpaść na to, kto ci nagadał tych bzdur z wczoraj. Powiesz mi?- zapytał.
-Ja...-zaczął , ale zamilkł"Nie mogę mu powiedzieć, że to Ichiro, nie chcę by wiedział, że Ichiro go kocha...Nie mogę powiedzieć...nie jemu. Nie o Ichiro".
Ja..nie mogę powiedzieć...- dokończył wreszcie Harukii i spuścił głowę.
 W tym momencie Tahashi zauważył, że Haruki ma twarz pomazaną farbą... Tak jak koszule, spodnie i ręce.. Chwycił go za ręke i niebieska farbą napisał mu głoskę "Ta" od Takashi.. Chłopak podniósł wzrok.
- Widzisz?  To oznacza, że należysz tylko do mnie i słuchasz tylko mnie- powiedział Takashi z  uśmiechem. Uśmiechem, którego Haruki nie zamieniłby teraz na żaden inny. Chwycił pędzel, zamoczył w czerwonej farbie i na policzku Takashiego Napisał "Ha" od Haruki.
.- Ej co ty- zaczłą Takashi, ale tamten przerwał mu. 
Zemsta- odparł i zaczął uciekać, bo Takashi gonił go z  zamiarem pomalowania go całego. Zrobił ślad na policzu Harukiego i teraz przerodziło się to w zabawę w berka. Ale po chwili Takashi potknął się i upadła Haruki na niego.

-  Takashi ?! Wszystko w porządku ?! - spytał z przerażeniem Haruki.
 -  Spokojnie maluchu, nic mi nie jest - roześmiał się blondyn i poczochrał  Harukiemu włosy.
 - Wygrałem - zaśmiał się i maznął bruneta farbą po nosie . Gdy skończyli pracę było około godziny 17.
 -  Może poszlibyśmy jeszcze do księgarni? I tak miałem tam dzisiaj zajrzeć - spytał Haruki.
 - Jeśli chcesz.
Gdy tam dotarli, skierowali się w stronę półek z komiksami. Haruki przykucnął przy półce w poszukiwaniu swojego tytułu; Takashi natomiast ruszył gdzieś w głąb sklepu i zniknął mu chwilowo z  oczu. Przeglądając mangi natknął się na pewien ciekawo brzmiący tytuł. Wziął książkę do ręki zaczął przeglądać. Nie dość, że tytuł był ciekawy to zawartość też. Chłopak robił coraz to większe oczy przewracając kolejne kartki. "-Jak moja siostra mogła na to patrzeć!?"-zastanawiał się kartkując inny już tomik. "-Lol skąd tu tyle tego?!"- popatrzył na nazwę działu. Wszystko jasne."-Powinienem zwracać większą uwagę na takie rzeczy"-"zanotował" w głowie.
- Haruki co ty robisz ? - chłopak  usłyszał za plecami głos Takashiego.
 - Aaaa... ja tylko, chyba poszedłem do  złego działu, a ta manga, to, to, tytuł był ciekawy i, i nie zwróciłem uwagi na napis i ...-wymachiwał rękami
-  Słuchaj...ja rozumiem, że taki związek jest dla ciebie nowością i w ogóle, ale no stary takiej wiedzy nie zdobywa się czytając mangi yaoi - zażartował blondyn, a Haruki spalił buraka - Jeśli chcesz, mogę cię wszystkiego nauczyć- zaproponował.
 - TO NIE TAK! trafiłem tylko do złego działu!
 -  Heh, jak uważasz, chodźmy już maluchu, głodny jestem - objął go Takashi i  razem wyszli ze sklepu. <nic nie kupili LOL.dop.>
- Nie jestem maluchem - powiedział pod nosem.  Postanowili wrócić do domu na piechotę, ale oboje się nie odzywali i  praktycznie całą drogę była cisza.
 - Co on sobie myśli ?! - zastanawiał się  Haruki - Wczoraj uprawialismy seks, a on cały czas  nazywa mnie maluchem. Jakby nie traktował mnie serio. Może on się jednak mną bawi ? Nie, nie,  przecież zaprzeczył, ale każdy może zaprzeczyć. Może Ichiro ma rację,  może..
- Haruki ? - przerwał mu Takashi - Coś cię gryzie? W ogóle się nie  odzywasz, znowu chodzi o to co było wczoraj ?
- "I co powiedzieć mu w prost?"
- Chodzi o to, że... - zaczął  - że cały czas nazywasz mnie maluchem ! Jesteśmy niby razem, śpimy ze  sobą i w ogóle, a ty mimo to cały czas sobie ze mnie żartujesz. To jest  wkurzające. Chciałbym, żebyś mówił do mnie po imieniu, a ty i Ichiro w  kółko mnie nazywacie maluchem - krzyknął Haruki.
 - Haruki czemu cały czas wracasz rozmową do tego idioty? Nagadał ci coś czy jak?
- No nie. Dałem mu wskazówkę. I co ja mam teraz odpowiedzieć, przecież  nie mogę zdradzić o tym co było między nami. Przecież...
*dryń*dryń  < zacny dźwięk dzwonka xD >
- Halo ? Ichiro, cześć. Pewnie, musimy o czymś pogadać. O 20 ? Ok czekam.
- To  był Ichiro ? Przyjdzie do Takashiego ? Co  miał na myśli mówiąc "  musimy pogadać "  
- Haruki, wracając do tamtego tematu....
- A to już  nie ważne, wszystko jest ok, nazywaj mnie jak chcesz, w końcu ty możesz,  hahaha.... może ja też ci wymyślę jakąś ksywkę może... eee... " Takaś"  ?
- Haruki skąd ty.. ?!
- Wiesz muszę już iść zapomniałem powiedzieć, że  dzisiaj przychodzi eeee.... właściciel, po zapłatę za  mieszkanie i muszę trochę posprzątać, eee, to cześć ! - krzyknął Haruki  i pobiegł w stronę dom.
 - Co mu odbiło, nic już z tego nie rozumiem. Czy ten debil naprawdę nagadał mu jakichś głupot?

  ***
-Może powinienem go  przeprosić ? Trochę za dużo powiedziałem, ale na szczęście  nie palnąłem nic o Ichiro - mówił do siebie Haruki -  21:45 może jego gośc już poszedł ? Pójdę do niego zajrzeć.
Haruki wstał z kanapy i poszedł w kierunku drzwi  wyjściowych. Zastanawiał się jeszcze chwilę czy na pewno powienien iść,  zwłaszcza teraz, kiedy Ichiro mógł być jeszcze w jego mieszkaniu. W końcu się zdecydował,  otworzył dzrwi i wyszedł na klatkę. Centralnie na przeciwko drzwi  stał on z Ichiro. Blondyn był oparty o ścianę plecami i patrzył na Ichiro ze zmarszczonymi brwiami, a jego przyjaciel trzymał ręce oparte o ścianę, przez co Takashi  nie miał się jak ruszyć. Harukiemu odebrało mowę. Nie widział twarzy blondyna i sytuacja z jego perspektywy wyglądała zupełnie inaczej.
-Haruki..-powiedział Takashi, ale on nie chciał tego słuchać.Wybiegł na zewnątrz.

***<skok w czasie~>

Takashi wrócił do domu. Myśli zajmował mu Haruki .Teraz był  niemal pewnyże to Ichiro nagadał mu tych bzdur, że nie jest on poważny. Opadł na łóżko, ubrał słuchawki i włączył playliste ze spokojną muzyką. Chciał ochłonąć i pomyśleć. Stracił poczucie czasu, bo z 18 zrobiiła sie 20. *ding *dong <zacny dźwiek dzwonka do drzwi : p>  W tempie ekspresowym zdjął mundurek i ubrał jakieś dżinsy i koszulkęOtworzył drzwi i do środka wszedł Ichiro.
-Cześć
- Cześć- powiedział Takashi i zamknął za nim drzwi. Walnął się na kanapę, wyjął z siatki puszke Coli i rzucił Takashiemu. Rozmawiali sobie przez godzinkę na jakieś luźne tematy, aż w końcu Takashi nieco spoważniał i zapytał:
- Ichiro, coś ty nagadał Harukiemu? <prosto z mostu XD>
 - Eh? Nic mu nie nagadałem...- Takashi spojrzał mu w oczy- powiedziałem mu prawdę. No, bo chyba mi nie powiesz, że naprawde lecisz na tego malucha. Niby w naszym wieku, a zachowuje się jak dzieciak z  gimnazjum. Znam cię tyle lat- mówił dalej Ichiro, a Takashi nie mógł uwierzyć w to co wygadywał jego przyjaciel- a ty nigdy nie traktowałeś związków na poważnie, więc dlaczego...
Teraz jest inaczej !- przerwał mu -Przeszłość nie ma teraz znaczenia, z Harukim jest inaczej..
-Dlaczego?!- pytał dalej Ichiro
- Sam chciałbym to wiedzieć-tłumaczył Takashi- poprostu jak go widzę, jego uśmiech , jak słyszę jego głos, gdy mówi moje imię... ja czuję, że  nie mogę go zostawić samego... 
Po tych słowach Ichiro wstał i zaczął zmierzać ku wyjściu. Takashi odprowadził go na korytarz.  W tym momencie chłopak nie wytrzymał i przygwoździł blondyna do ściany.
- Dlaczego on! Dlaczego on, a nie ja !?- krzyczał- Znamy się tyle lat, zawsze byłem przy tobie, wspierałem cię, więc czemu nie mogłeś wybrać mnie!?
- Ichiro, ja naprawdę doceniam to, co dla mnie zrobiłeś… ale zrozum, ty jesteś przyjacielem. Najlepszym kumplem jakiego kiedykolwiek miałem...nie mogę się w tobie zakochać- mówił Takashi próbujac się uwolinć z jego uścisku, ale nie miał szans, bo Ichiro był silniejszy.
 -Dlaczego- mówił dalej, ale już nieco ściszonym głosem  i jeszcze mocniej przytrzymał jego ręce.
Nagle Takashi spojrzał gdzieś w dal. Ichiro odwrócił się i zobaczył chłopaka, który stał naprzeciw nich z zaciśniętymi pięściami.
- Haruki...-zawołał jego imię. Ale chłopak już tego nie słuchał. Wybiegł na zewnątrz.
***


Haruki biegł, biegł przed siebie jak mógł najszybciej.
-Znowu to samo! Dlaczego tak się zawsze dzieje? Jak on mógł? Tak właśnie rozmawia z przyjaciółmi? A ja głupi mu zaufałem !-myślał-Obiecał, że mnie nie zostawi! Dlaczego wszyscy mnie zostawiają!? Znów dałem komuś szansę...Jak widać ludzie nie są tego warci- łzy same napływały mu do oczu.
-Haruki, czekaj!- słyszał z  oddali głos Takashiego, który wyrwał się Ichiro i pobiegł za nim. Ale Haruki nie zwalniał, wręcz przeciwnie. Nie chciał z nim teraz rozmawiać, nie chciał go widzieć. Zaczęło lekko padać. W pogodzie mówili, że wieczorem można spodziewać się deszczu. Biegł dalej.."Dlaczego to zrobił...doszło między nimi do czegoś więcej?Ja mu ufałem...ja go.." wybiegł na ulice.."..kochałem.."
-Haruki !- krzyknął Takashi.
[Trach, -odgłosy przewracania i pisk opon]
Takashi i Haruki leżeli na chodniku przemoknięci. Kierowca auta spanikowany pytał się czy pomóc, ale Takashi powiedział, że jest w porządku, więc mężczyzna odjechał. 
-"Dlaczego..."-myślał roztrzęsiony. Takashi w ostatnim momencie rzucił się na Harukiego i uratował go.
-Boże, Haruki nie strasz mnie tak więcej- mówił też przerażonym,  głosem Takashi. Starał się uspokoić. Podniósł się z ziemi i przytulił go.
- Już dobrze, nie płacz, jestem tu- i objął go mocniej. Sam czuł, że ma wilgotne oczy.  W tamtych sekundach poczuł, że mógł go stracić. Haruki nic nie mógł powiedzieć, choćby chciał. Nie był w stanie nawet myśleć. Wtulił się tylko w Takashiego i zacisnął mu dłonie na koszulceDeszcz lał coraz mocniej. Woda szumiała, auta jeździły dalej. Ale Haruki nic nie słyszał. Tylko przyśpieszone bicie serca Takashiego.


- Kocham cię....więc nie  zostawiaj mnie-wyszeptał drżącym głosem  i mocniej objął blondyna. Po tych słowach  Takashi nie wytrzymał i też się rozpłakał...
~*~


Tak, tak wiem...jestem taka oryginalna xD Haruki jest dość łatwowierny nie sądzicie? Nawet majac skopaną przeszłość tak łatwo można mu coś wmówić heh jego charakter miał być inny a wyszedł jaki wyszedł...no cóż xD moje postacie się mnie nie słuchają T^T Dzięki wszystkim, którzy to czytają ;) mam nadzieję, że niebawem coś dodam..bey~