wtorek, 8 marca 2016

Tydzień Iwaoi - Dzień 2 - Cosplay

Ten róż mnie powoli uśmierca, ale on musi tu być xD chyba że zacznie nas wszystkich denerwować, wtedy może nad tym pomyślę, ale TEN OBRAZEK jest dla mnie teraz bardzo ważny i jest symbolem tego pięknego tygodnia i musi być. Oto dzień 2 - temat: Cosplay. Z racji tego, że mnie generalnie denerwuje wplatanie anime w anime (lol), bo lubię robić realizm fikcji, to napisałam coś co was tak zasłodzi, że padniecie. Ja już padłam, właściwie to nie potrzebuję już słodzić herbaty. Dobrze, że jutro zrobi się już trochę poważniej, bo ten róż (dosłownie i w przenośni) mnie zabija xD Króciutki szocik, zapraszam do czytania i komentowania <3 W ogóle pod Dniem 1 są dwa anonimowe komentarze i tak mnie to ciesz <3<3 anonimy tutaj to rzadkość, oby tak dalej! A i wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, moje panie ;> 



Dzień 2 

Cukierki dla mistrza Jedi


- Tato, tato, pośpiesz się! - wył niecierpliwie mały Toru siedząc na fotelu w pokoju dziennym. Machał nogami w przód i w tył, czekając, aż jego tata w końcu przyniesie mu jego miecz świetlny. Dziś było helloween, Toru przebrał się za Anakina Skywalkera, ale co to był za Jedi bez swojego miecza. Działał, odkąd Toru dostał go na swoje siódme urodziny, a dziś, w najważniejszą noc tego roku, akurat się zaciął. A on nie mógł iść bez niego. W nocy najlepiej będzie widać jego niebieską poświatę, a poza tym chciał, żeby Hajime mu pozazdrościł. I jak na życzenie, do drzwi zadzwonił dzwonek.
- Ja otworzę!! - wykrzyknął Toru, zaskakując z fotela i pędząc do drzwi. Przydługa góra czarnego stroju mistrza Jedi powiewała w biegu. Dopadł drzwi i z rozmachem je otworzył.
- Łaaaaa! - rozległo się w jego stronę. Toru, zupełnie się tego nie spodziewając, przewrócił się prosto na tyłek. - Cukierek albo psikus - powiedział mały dinozaur.
- Hajime! Nie rób tak więcej!
- Ale jest helloween, co innego mam robić? - dinozaur wzruszył ramionami. Przez otwartą paszczę maski potwora, którą nosił Hajime, widać było jego okrągłą buzię i plaster na nosie. To była pamiątka z zeszłej soboty, gdy ścigając się z Toru, spadł z roweru. Za nim stał tato Hajime w stroju czerwonego Rengera.
Do drzwi podszedł ojciec Toru, przywitał się z panem Iwaizumim i powierzył mu syna. Oddał też swojemu dziecku zabawkę, którą na całe szczęście udało mu się naprawić. Uradowany Toru uruchomił miecz dla pewności. Niebieskie, plastikowe części imitujące laser wysunęły się z rękojeści i świeciły na niebiesko, wydając przy tym odpowiedni dźwięk, zniekształcony przez plastikowy głośniczek. Uściskał tatę na pożegnanie, posłusznie obiecując, że będzie grzeczny, zabrał kolorową torebkę na cukierki i wraz z Hajime i panem Iwaizumim, ruszył zbierać słodycze.

***

- Czemu przebrałeś się za dinozaura, Hajime?
- Jestem Godzillą, ty ślepaku!

***

Na ulicach ich dzielnicy pełno było dzieciaków biegających od domu do domu w najróżniejszych kostiumach. Toru szedł pierwszy, wymachując na prawo i lewo świecącym mieczem, a za nim szedł Hajime, mały Godzilla, trzymając tatę Rangera za rękę. Mimo tego, że zebrali już całkiem dużo słodyczy, był dość przygnębiony. Miał wrażenie, że jego strój nie jest taki fajny jak Toru, chociaż Godzillę uwielbiał. A poza tym zazdrościł mu miecza. Toru nawet stoczył z innym chłopcem pojedynek na miecze, gdy dwaj Jedi spotkali się przy supermarkecie. Oczywiście pan Iwaizumi musiał szybko interweniować, zanim dwaj chłopcy o wielkiej mocy naprawdę nie zrobili sobie krzywdy, gdy zaczęli się nimi okładać na poważnie.
Kiedy robili sobie przerwę przy automacie z napojami, a tata Hajime kupował chłopcom i sobie napoje, Toru zauważył, że jego przyjaciel nie tryska tą samą energią co zawsze. Wydawał się dość przygnębiony i cały czas patrzył w ziemię.
- Czemu jesteś smutny? – zapytał. Na to pytanie Godzzilla obrócił się i naburmuszył:
- Nie jestem!
- Jesteś, widzę. Zaraz będziesz pewnie płakać.
- Ja nie płaczę! To ty jesteś mazgaj i baba. Ja nigdy nie płaczę – zaklinał się Hajime. Za te uwagę Toru już się obraził i niemal teatralnie odwrócił się do przyjaciela plecami. Zaraz jednak przemyślał sprawę i obrócił się do niego z powrotem i wsunął mu do rączki miecz świetlny. Hajime zdziwił się.
- Czemu mi go dajesz?
Toru wzruszył ramionami.
- Już mi się znudziło bycie Jedi. Teraz ty możesz być. Ja będę dinozaurem – powiedział i zdjął Hajime maskę, zakładając ją sobie na głowę. Drugi chłopiec popatrzył na miecz i na Toru z głową jego kostiumu i uśmiechnął się.
- To jest Godzilla.

***

- Ojej, chłopcy, a cóż to za ciekawe stroje! – wykrzyknęła pewna pani po otwarciu drzwi. Jej oczom ukazał się chłopiec o szpiczastych włosach, w stroju jakiegoś potwora z ogonem, bez maski i z mieczem świetlnym w dłoni oraz drugi chłopiec – w czarnym stroju i z ową maską na głowie.
- Jestem Godzillą Jedi – powiedział Hajime, machając mieczem.
- Ja jestem Jedi Godzillą! – wykrzyknął Toru, podnosząc ręce nad głowę, jakby chciał kogoś nastraszyć.
Kobieta roześmiała się, widząc tak pomieszane kostiumy.
- Macie tu lizaki chłopcy. To chyba najlepsze stroje jakie dzisiaj widziałam – włożyła dzieciakom słodycze do torebek i zamknęła drzwi. Toru i Hajime spojrzeli na siebie zadowoleni. Zdecydowanie ich stroje były super.

***

Gdy w końcu wrócili do domu państwa Oikawa, chłopcy, mimo późnej godziny, dostali pozwolenie na obejrzenie kreskówki i zjedzenie parę cukierków. W tym czasie rodzice Toru i tato Hajime usiedli sobie w kuchni i napili się herbaty, wymieniając się plotkami.
Po jakimś czasie do pokoju dziennego wszedł pan Iwaizumi, ogłaszając synowi, że wracają do domu, jednak nie dostał odpowiedzi. Powtórzył zdanie, lecz ciągle nic. Podszedł więc do kanapy, na której siedzieli chłopcy i okazało się, że zasnęli, jeden na drugim. Cukierki wysypały się z miski na podłogę, a Toru ślinił się na poduszkę, ponieważ zasnął z lizakiem w buzi.
Pan Iwaizumi uśmiechnął się i westchnął. Zaraz po nim rozczulający obrazek zobaczyli też rodzice Toru. Po krótkiej sesji zdjęciowej, Hajime został ostrożnie wzięty na ręce przez tatę. Rodzice pożegnali się i życzyli sobie dobrej nocy. Gdy pani Oikawa zamknęła drzwi, z pokoju rozległ się zaspany głos Toru:
- Hajime już poszedł?
- Tak, bo już jest bardzo późno i trzeba iść spać – powiedział tata, podnosząc syna z kanapy.
- Ale zostawił głowę Godzilli…
- No to wróci po nią następnym razem. A ty, młody padawanie, idziesz zaraz ubrać piżamę i do łóżka.
- Ale Anakin jest mistrzem Jedi! – sennie wykłócał się Toru.
- W mojej obecności jest padawanem – zaśmiał się jego tata.
Gdy Toru kładł się do łóżka, jego tata powiedział:
- Musisz bardzo lubić Hajime, co?
- Tak, bo on jest najlepszy.

I to nie zmieniło się, gdy dziesięć lat później wracali razem do domu po treningu, gdy Toru chwytał dłoń, idącego obok i gdy tamten ją ściskał.

Hajime był najlepszy.  




8 komentarzy:

  1. Tyle słodkości, że rzygam tęczą i pierdzę brokatem *^*
    I ten oczojebny różowy kolorek.. Moje oczy umarły!! xOx
    No, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz..
    Czekam na kolejnegoo shoota xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach jak ja czekałam na cosplay :3 Coś miałam takie przeczucie, że uderzy to o Halloween~
    Jeśli cię to jakoś pocieszy Iwa-chan to ja od początku widziałam cię jako Godzillę.
    A ta dziecięca zamiana strojów i Jedi Godzilla była wprost urocza <3
    Uwielbiam takie urocze notki~ a różowe tło tu wprost idealnie pasuje X3
    Weny życzę~

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne te miniaturki^^ ta jest tak urocza że aż zrezygnowałam ze słodzenia herbaty. Jesteś dumna ze swojego wkładu w utrzymanie mojej wagi?
    Tak btw to mam pytanko. Bardzo lubię twój styl i ogólnie tego typu opowiadania, więc może coś polecisz? Jakiś fajny angst, najlepiej jakiś psychologiczny. Czytałam już "Love blind eyes" i było cudowne więc jak znasz coś w tym stylu to chętnie zaopiekuję się linkiem^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To polecam też "Chronic" od tej samej autorki co LBE :D w internetach jest też taki fanficzek jak "Papieros", ogólnie możesz ogarnąć te blogi co mam w zakładce polecane, któryś na pewno pisał angsty xD Zdaje mi się że Miszu coś miała, Aiko Hori.
      Jest taki biały blog z niedokończonym opowiadaniem w którym mały Shizu cierpi na schizofrenię, ale linku nie znam.
      Oblivion z JeanMarco na ao3 jest 100% angstem, ból życia, bo to ff zbudowany na Gwiazd naszych wina, ale o wiele lepszy niż książka xD
      ;w; miło mi, że ci się podoba <3 niedługo wrzucę kolejne miniaturki, troche mi ten tydzień nie wyszedł, bo jednak pisać codziennie to wyzwanie, ale odkuje się, wlaśnie piszę połączony dzień 3 i 4, będzie ciekawie xD
      a angst jest dniem 5, więc szykuj się ;>
      high five, angst is life

      Usuń
    2. Hej, dzięki, obczaje w takim razie^^ chronic chyba zaczynałam..Miszu znam i przeczytałam chyba wszystko:P może powinnam poszukać sobie innego paringu? Durarary tez nie oglądałam więc w sumie nie powinno to być trudne xD
      Oki, czekam, na pewno bedzie na co!

      Usuń
    3. Skończyłam "Oblivion". Kilka dni wyjętych z życia a i pewnie do końca tygodnia będę chodzić jak błędna, z poczuciem bezsensu xD świetne opowiadanie, jeszcze raz dzięki za polecenie!

      Usuń
    4. Spoczko, sama nie doczytałam, koleżanka mnie o nie męczy cały czas ale jest bardzo dobre, lepsze niż Gwiazd naszych wina xDD

      Usuń
  4. przyszłam tera tutaj, bo wyczuwam coś śmiszkowego
    OMG DINOZAUR IWA-CHAN KC CIĘ XDDDDDD mały iwa-chan jako dinozaur omg mój mózg wybuchł
    GODZILLA, JESZCZE LEPIEJ XDDDDD
    omg jak pedalsko, zamienili się strojami mrmrmrmrmr 8^) *black ty chory pojebie to są dzieci*
    pani wie co im dawać XD lizaczki, chociaż się nauczą HEHE ssać HEHEHEHEHEEEE .... to może ja wyjdę?""""""
    O CHUJ ;_______________; TAK, GEJCIE SIĘ W NAJLEPSZE, ME LIKES *daje kolejny srylion okejek*
    wwwwwww czuję się dopieszczona *tutaj są pedalskie serduszka pisemnie bo nie chcą mi się zrobić D:*

    OdpowiedzUsuń