niedziela, 17 marca 2013

Lody truskawkowe- dodatek

Lody truskawkowe, czyli "mały" bonus do opowiadania Hitori ja nai. Taka tam retrospekcja z czasów gimnazjalnych Ichiro i Takashiego w letnich klimatach. Chce lato. Bardzo ;w; Dla wszystkich którzy tęsknią za latem, mam nadzieje że klimat wakacji czuć do tego opka. Btw coś z mojego życia konwentowego, mianowicie: aldhjfgakldiofj mam zdjęcie z Kiseki no sedai i grałam z nimi w kosza *w* mogę umrzeć szczęśliwa :3 Poza tym odkryłam Osu! C: super gra, polecam. 
I tak ps. jutro mam 15 urodziny C:  yey
Co do Shizayi .____________. powinna niedługo się pojawić. Wiem, wiem minęło sporo czasu do 2 rozdziału D: za to bardzo przepraszam.


-Ciii- zganiłem Takashiego, który chichotał jak głupi. Zakrył sobie usta dłonią i teraz to już tylko trząsł się jakby drgawek dostał. Rany, jak się nie uspokoi to od razu nas znajdzie. Chowaliśmy się za kozłem w składziku na sprzęt sportowy.
-Przepraszam-szepnął, ledwo wstrzymując się od śmiechu- ale jago mina-teraz to i ja zacząłem chichotać. To chyba była jedna z naszych najlepszych akcji.
-IIICHIIIIROOOOO- echo przeniosło krzyk po hali. No oczywiście, zawsze jak coś się dzieje, to ja jestem głównym podejrzanym. Gdzie tu sprawiedliwość? Usłyszeliśmy kroki na sali i z każdą chwilą ich dźwięk był coraz bliżej nas. Blondyn momentalnie ucichł. Nie ruszaliśmy się i chyba nawet przestaliśmy oddychać. Cholera, znajdzie nas... Ja nie przeżyję jego kolejnego kazania!
-Panie Matsuda? Można prosić?- odezwał się kobiecy głos.
-Tak, tak oczywiście- zawołał natychmiastowo. To chyba dyrektorka.- Bezczelni gówniarze... ja im dam... niech no tylko dorwę- burczał pod nosem. Chyba nieźle się wpienił. Teren czysty. Takashi chwycił moją dłoń i śmiejąc się w niebo głosy, wybiegliśmy ze szkoły. Było lato i za kilka dni rozpoczynały się wakacje. Wreszcie wakacje! Wielkie podziękowania dla człowieka, który wpadł na tak genialny pomysł, by je wymyślić. Nie wytrzymałbym w szkole w takich upałach.

-I dla ciebie. Dziękuję i do widzenia- powiedziała sprzedawczyni. Jak każdego letniego dnia wstępowaliśmy do cukierni niedaleko szkoły i kupowaliśmy lody. To było jak letni rytuał.
-Jun organizuje wypad nad morze. Jedziesz?- zapytałem. Było już pod wieczór. Słońce powoli zachodziło i dawało czerwoną poświatę. To najbardziej lubiłem latem-wieczory. Nie jest gorąco ani zimno, światło zachodzącego słońca zmienia krajobraz w coś pięknego i nawet zwykłe miejsca nabierają nowego wymiaru. Wiatr przyjemnie owiewa twarz, dając ulgę po ciężkim dniu.
-Miałbym to przegapić? Oczywiście, że jadę. Tak w ogóle daj spróbować twojego-nachylił się i polizał mojego loda.
-Ej, kto ci pozwolił-chciałem zabrać słodycz, ale potknąłem się o jakiś wystający kamień w efekcie czego mój lód rozplaszczył się na twarzy Takashiego. Zaśmiałem się, a mój towarzysz wytarł się wierzchem dłoni.
-Tak to jest, jak się ludziom podbiera słodycze- pouczyłem go, a on w odwecie ubrudził mnie swoim lodem.- Hej no, tak się nie robi- spojrzałem na niego gniewnie, ale Taka prawie zwijał się ze śmiechu. Przewróciłem oczyma z pożałowaniem dla tego człowieka i ruszyłem dalej.
-Zamiana- powiedział po chwili, gdy już mnie dogonił. Zabrał mi mojego loda i w zamian wręczył swojego. Spojrzałem nań pytająco.
-No co, nie będę jadł loda, który był na twojej twarzy- wyjaśnił.
-Okej...-to po co mnie nim dotykałeś. Polizałem- Truskawkowe? Zawsze je bierzesz.
-No co, lubię ten smak- zaśmiałem się widząc jego naburmuszoną minę. Takashi nic się nie zmienił. Może tylko trochę urósł.
Szliśmy dalej. Minęliśmy stary plac zabaw, przy którym na moment przystanęliśmy. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Jak byliśmy mali zawsze przychodziliśmy tutaj się bawić. Pod wieżą ze zjeżdżalnią to była nasza baza, a na drabinkach- baza wroga. Skradaliśmy się wtedy przez cały plac, by przejąć drabinki z zaskoczenia dla rzekomych wrogów. Wspaniałe czasy dzieciństwa, które przeminęły tak szybko. Jakby tak pomyśleć, to czas naprawdę szybko leci! Nim się obejrzymy skończymy gimnazjum i liceum, ruszymy na studia, znajdziemy pracę. Wszystko minie szybko w tej samej rutynie i monotonności, a my nawet tego nie zauważmy, bo będziemy zbyt zajęci tymi codziennymi rzeczami. Dlatego lubię lato. Każdy dzień jest inny i płynie powoli. Nikt się nigdzie nie spieszy, robi wiele rzeczy, a dzień i tak się nie kończy za szybko. Nie lubię monotonności. Najpierw jest fajnie, ale potem to staje się męczące i nagle zdajemy sobie sprawę, że każdy kolejny tydzień wygląda tak samo. Dlatego od czasu do czasu warto przerwać ten niekończący się ciąg. Plac zabaw był prawie pusty. Było tam może kilka dzieciaków. Takashi wbiegł na wierzę zjeżdżalni.
-Taka112 melduje się na rozkaz. Ichi01 zgłoś się-mówił do zaciśniętej ręki. Zabawnie to wyglądało, bo nie dość, że gadał do tej dłoni to jeszcze musiał się pochylać, bo był za wysoki na tą zjeżdżalnie. I to właśnie jest to, by oderwać się od monotonności dnia. To pierwsza rzecz jaką w nim lubię. Zawsze dobrze się z nim bawię.
-Tu Ichi01, jak wygląda sytuacja na froncie, odbiór.



-Gorącoooo- marudziłem w drodze na plażę. Ledwo przeżyłem podróż pociągiem, w którym było tak duszno, że miałem wrażenie iż zaraz się roztopię. Grupka była dość spora. Sześciu chłopaków i pięć dziewczyn. W domku letnim czekała na nas Megumi, siostra Juna, więc będzie wszystkich po równo. Rodzice Juna mieli domek tuż przy plaży, na wydmie, i w tym roku udostępnili go jemu i jego znajomym.
-Ichiro, jeszcze jedno słowo, a przysięgam, że wrócisz z wakacji karetką- zagroził Takashi ocierając czoło z potu.
Kiedy byliśmy już niedaleko domku, zauważyła nas Megumi i wybiegła, żeby nam pomóc z pudłami z jedzeniem i innym badziewiem. Była od nas o rok starsza, miał piękne i długie czarne włosy, jasną cerę i zgrabną figurę. Miała na sobie krótkie szorty i białą bluzkę. Dobra była z niej dupa. Była też moją dobrą kumpelą. Przynajmniej tyle.
-No wreszcie dotarliście. Myślałam, że się po drodze roztopiliście czy coś.
-Na szczęście nie, ale ja już byłem u kresu.
-Oh Ichiro, ty jak zwykle swoje. W ogóle widzę, że wyprzystojniałeś przez ten rok!-zawołała do mnie, jak tylko wnieśliśmy wszystko do środka.
-Już na wejściu mnie podrywasz, co?- założyłem ręce na pierś i puściłem jej oczko.
-A jak. Muszę nacieszyć oko, taki towar na drzewach nie rośnie.
-To już jest flirt, ludzie wyczuwam nieprzespane noce.
-No raczej!- dźgnęła mnie łokciem w bok.- Masz gumki, co nie?
-Zawsze i wszędzie- roześmialiśmy się i przywitaliśmy jak normalni ludzie. Pozostali postanowili tego nie komentować, a Takashi pacnął się ręką w czoło.


-Wakacje uważam za rozpoczęte!- Natsu wzniósł toast puszką piwa, a my odkrzyknęliśmy. Siedzieliśmy teraz przy ognisku na plaży, Nanami przygrywała na gitarze. Było bardzo miło i wesoło. Piekliśmy kiełbaski i piliśmy. Co chwila wybuchały salwy śmiechu. Był ciepły wieczór, gwiazdy błyszczały na bezchmurnym niebie, a fale oceanu spokojnie obijały się o brzeg. Po jakimś czasie, gdy byliśmy z chłopakami nieco wstawieni, Kirito wpadł na genialny pomysł wykąpania się w oceanie, co spotkało się z wielkim entuzjazmem i już po chwili nasze męskie grono zaczęło się rozbierać. Dziewczyny próbowały nas zatrzymać, z marnym zresztą skutkiem, więc dały sobie siana.
-Ej no, ale chociaż majtki zostawcie!- pisnęły. Ah te dziewczyny, nie dadzą się nacieszyć. Chcieliśmy odbyć piękną kąpiel w blasku księżyca i w stroju Adama zjednać się z naturą tego cudownego miejsca. Nie? Szkoda.
Woda była czysta i przyjemna. Kąpiel w oceanie wieczorem to coś, czego każdy musi spróbować w życiu. Po jakichś dziesięciu minutach wodnej zabawy uznaliśmy, że jednak jest chłodno i wróciliśmy do domku, gdzie dziewczyny poszły wcześniej. Legliśmy na futonach. Chłopcy mieszkali w jednym pokoju a dziewczyny w drugim. Wygodnie ułożyłem głowę na poduszce i zamknąłem oczy. Coś czuję, że ten wyjazd będzie świetny.


-Aut! 5:2 dla nas!- krzyknęła Kurumi i podała Megumi piłkę. Przez te jej serwy nie mieliśmy szans na zdobycie choćby jednego punktu.
-Dziewczyny no, dajcie nam trochę fory- rozłożyłem ręce w błagalnym geście.
-Hmmm-chwyciła piłkę pod pachę i udała, że się zamyśla.- Nie- zaserwowała. Podbiegłem w prawo, żeby ją przejąć i chyba ktoś wpadł na to samo, bo się zderzyliśmy i upadliśmy na piasek. Piłka spadła w miejscu kraksy. Dziewczyny niemal turlały się ze śmiechu.
Kiedy wreszcie udało nam się przejąć piłkę, po spektakularnym zagraniu główką Kiyoshiego i ścinie Juna, udało nam się nieznacznie zmniejszyć różnicę punktów.
-Piłka setowa!- krzyknęła Nagisa i uderzyła. Kirito przejął dołem, Takashi przebił, Sanae odbiła nad siatkę, Megumi wyskoczyła i przebiła piłkę. Po tym zagraniu twarz Kirito przeżyła bliskie spotkanie z piłką.
-Wygrałyśmy!-krzyknęły i zaczęły sobie przybijać piątki, tymczasem my zbieraliśmy Kirito z piasku.

-Kto zjadł ostatniego, truskawkowego loda!- krzyk rozległ się po domku. I w tym momencie w wejściu od kuchni znalazłem się ja. Przypadkiem, naprawdę! Zamierzałem wyjść na taras. W ustach miałem owego loda. Wpadka?
-III-chiii-rooo!!-doskoczył mnie jednym susem. W mojej głowie zapaliło się światełko z napisem ”UCIEKAJ”, więc zanim zdążył złapać mnie za koszulkę, wybiegłem na taras, a stamtąd schodkami na plażę. Takashi nie trudził się kulturalnym wyjściem- przeskoczył barierkę. Teraz jak durni ganialiśmy w te i we w te wzdłuż wybrzeża. Taki bieg jest masakrycznie męczący, więc po trzech rundkach ledwo łapałem oddech. Loda dawno już zdążyłem zjeść. Jeju, nie zabrałem mu go specjalnie plus, nie wiedziałem, że ten był ostatni. No hej, to dopiero trzeci dzień, kiedy on je wszystkie zdążył wtranżolić? Byłem ciekawy, co on takiego widzi w tym smaku. Czemu jest taki wyjątkowy. Zatrzymałem się by złapać oddech i w tym momencie Takashi dopadł mnie i przewrócił na piasek. Obróciłem się na plecy, on siedział na mnie okrakiem z twarzą zdecydowanie za blisko mojej.
-Co powiedziałem, gdy tylko się rozpakowaliśmy?- zapytał. Patrzył mi prosto w oczy. Wow, gdyby nie to zdarzenie nigdy nie dowiedziałbym się jak bardzo zielone są. Zrobiło mi się dziwnie gorąco na twarzy, ale jakoś zbytnio się nie przejąłem.
-Hmmm... żeby nie zostawiać brudnych gaci na widoku?-postanowiłem za to grać idiotę.
-To też, nawiasem mówiąc nie stosujesz się i do tej zasady. Mówiłem, że wszystkie truskawkowe są moje i prosiłem ich nie ruszać. Tymczasem one codziennie ubywały i to nie tylko dzięki mnie. Chyba właśnie znalazłem złodzieja. A każdego złodzieja powinna spotkać kara-powiedział to ze złowieszczym błyskiem w oku.
„Faken szit”-przeszło mi przez myśl. Przełknąłem ślinę. Takashi wstał, podniósł i mnie, i przerzucając sobie mnie przez ramię, ruszył w kierunku wody.
-Ej stary, kumplu, jeszcze możemy to wyjaśnić. Wiesz obgadać przy piwku, takie tam, nie posuwaj się do aż takich metod- błagałem, jakby to mogło coś zmienić. Fale, słyszę je coraz głośniej. Wrzucił mnie do wody. Boże, jaka lodowata!! Ciuchy od razu nasiąkły.
-Kurwa, zimno!- wstałem, a on dodatkowo mnie ochlapał. Poślizgnąłem się na jakimś większym kamieniu i znów dałem nura w błękitną toń. Usiadłem w wodzie i patrzyłem jak Takashi wraca do domku, krzyczą coś jak: Miłej kąpieli, złodzieju!- Wielkie dzięki.

Wszedłem do przedpokoju cały ociekając wodą. Już chciałem ochrzanić blondyna za to, co odwalił, ale zobaczyłem pewną ciekawą scenę. Na kanapie leżał Kirito i... chyba spał. Nad nim pochylał się Takashi. Ej, rany,rany czy on chce go pocałować?!
-Takashi- powiedziałem, a on momentalnie odskoczył od chłopaka. Zmieszał się trochę i nerwowo podrapał po karku. -Miałeś do niego nie wracać. Wiesz, że to nie ma przyszłości...
-Wiem!- przerwał mi.- Nie musisz mi tego co krok przypominać. Ja tylko, tylko nie umiem zapomnieć- przetarł rękoma twarz.
-To znajdź kogoś innego. W sensie wiesz, jak się zajmiesz kimś innym to zapomnisz o starej miłości- nie jestem mistrzem pocieszania.
-Niby kogo?
-Nie wiem, mnie?- palnąłem to co mi ślina na język przyniosła. Boże, co ja gadam. Skąd taki pomysł? Mózgu, że co?
-Heh nie żartuj sobie ze mnie- spojrzał na mnie z ukosa.
-Kiedy ja nie żartuje!- trwałem przy swoim. Ale najlepsze było to, że robiłem to wbrew własnej woli! Atmosfera zrobiła się przytłaczająca i po chwili zacząłem czuć się trochę nieswojo. Takashi wpatrywał się we mnie jakby rozważając taką możliwość. Muszę coś zrobić! Zaprzeczyć czy powiedzieć że się drażnię...aaa ale wtedy wyjdzie, że się z niego nabijam. W sumie to jako jeden z niewielu wiem o jego orientacji i mógłby pomyśleć, że wykorzystałem to żeby się odgryźć czy coś. Ups... chyba się wkopałem. Po chwili stania w bez ruchu i kompletnej ciszy, Takashi wyciągnął rękę w moją stronę, pogładził po policzku. On... nie mówcie, że on to wziął na poważnie?! Patrzył mi prosto w oczy. Z zewnątrz zapewne wyglądało to jak akcja z taniego Shoujo. Zapewne teraz będzie się zgrywał, że ma zamiar mnie pocałować,a tak naprawdę odejdzie mówiąc, że jestem idiotą.
Czasem, chyba lepiej nie myśleć.
Pocałował mnie. Jakjamogłemnatopozwolić! Najpierw był szok. No bo kurde, całuje mnie najlepszy kumpel. Chyba mam prawo się CO NAJMNIEJ zdziwić. Z każdą kolejną sekundą myślałem, że oczy wyjdą mi z orbit. Za moment dostrzegłem, że całował, jakby to ująć, namiętnie? Smakował truskawką. Przerwał a ja wreszcie mogłem zaczerpnąć powietrza.
-Takash...
-To tak nie działa, idioto. - spuścił wzrok i poszedł na górę, zostawiając mnie ociekającego wodą i w szoku na środku pokoju. Z Shoujo zgadzało się tylko „idioto”.
-Ichiro- gwałtownie odwróciłem wzrok w stronę, z której dobiegał zaspany głos. Czułem wypieki na twarzy.- Czemu jesteś cały mokry?- jak dobrze, że Kirito przespał całą tą akcje, którą Taka odwalił.


Nie wiem co o tym myśleć. Chciał mnie sprawdzić? Siebie sprawdzić? Może po protu nauczka za to, że się z niego nabijam? Kilka rzeczy wiem na pewno: w lasie w nocy jest strasznie zimno i zachowuję się jak jakaś zakochana nastolatka. I jeszcze... ten pocałunek, on chyba mi się podobał. Na tę myśl przywaliłem głową w najbliższe drzewo. Upadłem na tyłek i zacząłem masować bolące czoło.

-A więc tu jesteś!- krzyknęła Megumi, gdy zobaczyła mnie przy domku. Siedziała z Natsu na tarasie. - Gdzieś ty się szwendał?
-Byłem na spacerze.
-W lesie?
-Zapoznaję się z urokami tego miejsca.
-O 23?
O, to już tak późno? Chyba lekko straciłem poczucie czasu. Zaburczało mi w brzuchu. Hmm... jakby nie patrzeć, nie jadłem obiadu.
-Co na kolację?- zmieniłem temat.
-Nie ma jedzenia o tej godzinie. Będziesz gruby.
-Ej no weź, jakbyś nie widziała, mam idealną figurę- uniosłem koszulkę prezentując pięknie wyrzeźbiony brzuch. Zlustrowała go wzrokiem typu widziłam-lepsze.
-Do łóżka i spać.
-Okey...- wszedłem posłusznie do domku. W drodze na górę podkradłem dwa jogurty. Po tej jakże obfitej kolacji i prysznicu, nie myślałem o niczym innym, jak tylko położyć się i smacznie pospać do południa.
Nigdy bym nie pomyślał, że spanie na materacu obok Takashiego będzie aż tak krępujące.

Kto, powiedzcie kto , do cholery, zapieprza po makaron o ósmej rano w wakacje? Ja! Kurumi z Nagisą umyśliły sobie, że dziś na obiad zrobią coś włoskiego. I kto został wykopany z wyra o siódmej z rozkazem kupna składników? Ja! I tak właśnie oto maszeruję sobie tą polną dróżką w kierunku cywilizacji oddalonej od naszej chatki o dobry kilometr.
-Mogłem wziąć Ipoda- marudziłem pod nosem kopiąc kamyczki na drodze. Jeden wszedł mi do buta. Takie to małe cholerstwo, a jak człowieka wnerwia. Jedyne co mi się podobało w tym spacerze to pogoda. Lubię lato, bardzo. Wieczorem jest przyjemnie, ale rano też. Słońce nie jest wysoko, temperatura nie przekracza 24 stopni. Bryza owiewa twarz. I właśnie w takim pięknym momencie musiał potrącić mnie rowerzysta. Witam w moim życiu.
-Wybacz, nie zauważyłem cię- powiedział i podał mi rękę, żebym mógł wstać z ziemi.
-Eh... Okey, nic się nie stało.- odparłem masując plecy. Spojrzałem na niego. Był niższy niż ja, miał blond włosy ukryte pod czerwoną czapką z daszkiem. Miał na sobie coś w rodzaju uniformu.
-Jedziesz przypadkiem do miasta?
-Tak, rozwożę gazety, więc jadę- odparł podnosząc rower z ziemi.
-Oh to świetnie się składa- zatarłem rączki- w ramach odszkodowania podwieziesz mnie do sklepu.
-Nie ma sprawy- uśmiechnął się promiennie, ukazując rząd białych zębów.- Wsiadaj na tył.
Czasem jednak los się do mnie uśmiecha. Niestety wracać musiałem piechotą.

-I hjak spachelek- powitał mnie Takashi ze szczoteczką w buzi. Było gdzieś po dziewiątej i jak na razie tylko my byliśmy na nogach.
-Zajebiście, ci powiem. Zbratałem się z miejscową ludnością- pochwaliłem się, stawiając zakupy na stole.
-Znaczy?
-Pewien chłopak podwiózł mnie pod sam sklep.
-Jesteśmy tu od niedawna, a ty już wykorzystujesz miejscowych- zaśmiał się. Postanowiłem tego nie komentować. Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem nutellę. Trzeba zjeść jakieś śniadanie, co nie?
-Zhób mi teszh- dobiegł krzyk z łazienki.
-Chyba śnisz. Nie po wczorajszym wyczyn...- szybko ugryzłem się w język. Jakoś nie specjalnie chciałem wracać do tematu. Zmieszałem się nieco, gdy wszedł do pomieszczenia.
-No weź-usiadł na blacie- jedną kromeczkę.
-Jedną się nie najesz.
-To zrób pięć, skoro tak o mnie dbasz- wyszczerzył zęby i zeskoczył z blatu. Wychodząc z kuchni zaczesał mi palcami włosy do tyłu.
Zacząłem lubić jego dotyk.

-Dzielimy się na dwie grupy. Ciągnijcie kulki.- Sanae wyciągnęła worek przed siebie, a my losowaliśmy kulki. Czerwona, co oznaczało że dołączyłem do Takashiego, Natsu, Nanami, Kurumi i Nagisy. Graliśmy w bazy, niebiescy chowali się w lesie zostawiając nam po drodze wskazówki, a nasza grupa-czerwonych-miała ich znaleźć. Podchody urozmaicone w pułapki i wojnę na balony z wodą. Po około godzinie wyruszyliśmy w poszukiwania. Na początku było łatwo. Tylko kilka zmyłek, raz wchodziłem w gęste krzaki po podpowiedź (która okazała się fałszywa) i raz zrobiliśmy wodny atak na śledzącą nas Emiko. Po półgodzinie zauważyłem coś dziwnego.
-Gdzie Nagisa?- stanęliśmy na środku ścieżki. „Nagisa! Nagisa!” krzyczeliśmy, ale nikt nie odpowiadał.
-Myślicie, że się zgubiła?-zapytała przerażona Kurumi, trzymając się z Nanami za ręce. Jak ja kocham tą natychmiastową babską panikę.
-Co ty, za twarda jest, że by się zgubić. Chyba ją dopadli- stwierdziłem trafnie. W ciągu gry przeciwna drużyna ma prawo „porywać” szukających, ale nie muszą to robić niepostrzeżenie, bo inaczej się nie liczy.
-Trzeba ją odbić-zatarł ręce Natsu, z czym wszyscy się zgodziliśmy.

-To tylko kilka kamieni, Kurumi noo!
-N-nie idę! Rzeka mnie porwie- stała spanikowana na brzegu. Pacnąłem się ręką w czoło.
-Ona ma co najwyżej 15 cm głębokości.
-Poślizgnę się i złamię nogę!-wymyślała dalej. Dobrze, że jeszcze nie wspomniała o krokodylach czyhających w tych wzburzonych wodach. Przeszedłem na jej stronę i wziąłem dziewczynę na ręce. No przecież nie będę tu czekać pół dnia. Jeden kamień, dwa, trzyyy...
-Cholera- noga ześliznęła mi się z głazu i wpadła do wody, dziwnie się wykrzywiając. Kurumi pisnęła, reszta grupy wstrzymała oddech. Rany, co za emocje. Postawiłem dziewczynę na brzegu i ruszyliśmy dalej. Nagle coś ruszyło się w krzakach. Blond włosy. Kirito? Stanęliśmy bliżej siebie, wyciągając z toreb balony. I stało się. Deszcz kolorowych, wodnych kul spadł na nas z zaskoczenia.
-Nie dać się!- krzyknął Natsu. Rzucaliśmy balonami po krzakach. Możliwe, że kogoś trafiłem. Gdy wszystko ustało brakowało nam Kurumi.
-Biorą jeńców!-odkryłem. Takashi walnął mnie w tył głowy.
-Uspokój się, to tylko zabawa.- udałem smutek i z opuszczoną głową powlokłem się do przodu.
-Kulejesz?- zauważyła Nanami. Kiedy to powiedziała to faktycznie spostrzegłem, że strasznie boli mnie kostka.
-Potknąłeś się gdzieś?- zmartwił się Takashi.
-Nie przypominam sobie, chociaż czekaj... wiem- pstryknąłem palcami.- Wtedy jak przenosiłem Kurumi, ześlizgnąłem się z kamienia. Może skręciłem kostkę czy coś.-pokręciłem stopą. Bolało jak cholera, aż się skrzywiłem.
-Wskakuj- powiedział Takashi i kucnął tyłem do mnie.
-Co? Nie, nie ma takiej potrzeby. Mogę iść sam- i na dowód tego poszedłem dalej o własnych siłach. Po pięciu minutach wisiałem blondynowi na plecach.

-Do ataku! -krzyknęła Nanami i rzuciła się z uśmiechem na bazę przeciwnika. Oni i my zrobiliśmy to samo i rozpoczęła się wielka, balonowa bitwa. Gdy już odzyskaliśmy naszych i balony się skończyły, wszyscy ze śmiechem usiedliśmy na trawie.
-Kurczę, jak późno. Kiedy my zrobimy obiad!?- krzyknęła zszokowana Megumi. Spojrzałem na godzinę w telefonie. Było wpół do piątej. Szybko wstałem.
-Ludzie ruszamy! Nie po to zapieprzałem z rana po makaron, żeby teraz go nie zjeść.- wskazałem palcem ścieżkę powrotną i postawiłem krok do przodu. Łup! Leżałem na ziemi. Kostka strasznie bolała.
-Ichiro? Wszystko okey?- Takashi podszedł do mnie. To miłe uczucie, gdy ktoś się o ciebie martwi.
-To ta kostka. Tsssak- syknąłem podczas zdejmowania buta. Kostka była strasznie spuchnięta, było trochę krwi.
-O kurwa...- skomentowałem i przeczesałem dłonią włosy.
-Opatrzymy to w domu. Teraz właź na barana.- posłusznie wykonałem jego rozkaz. Bycie noszonym jest bardzo fajne. Teraz, mogłem być tak blisko niego. Czułem jego zapach. Albo raczej czułbym, gdyby nie był spocony. Ale to nie ważne. Położyłem swoją głowę na jego. W sumie, to jestem strasznie zmęczony.

Obudziłem się na kanapie. Przeciągnąłem się i spojrzałem na nogę. Była ładnie opatrzona bandażem. Cholera! Przegapiłem obiad! Pokuśtykałem do kuchni. W garnku była resztka sosu Bolognese a obok makaron na jedną porcję. No dzięki, też was kocham. Żarłoczne bestie, ostatni raz poszedłem do sklepu po składniki. Po podgrzaniu posiłku wyszedłem na taras i usiadłem na krześle. Reszta grała w nogę na plaży. Słońce już powoli zachodziło. Ile ja spałem?
-Podaj, podaj!-dochodziło z oddali. Fajnie im. Ja już sobie nie pogram na tym wyjeździe. Obserwowałem mecz. Dobra, obserwowałem Takashiego. Każdy jego ruch, każdy uśmiech. Potrząsnąłem głową, gdy przyłapałem się na mimowolnym uśmiechu, wypływającym na moją twarz. Takashi chyba mnie zauważył, bo pomachał do mnie i po chwili przybiegł na taras. Pomińmy fakt, że nie miał na sobie koszulki.
-Jak noga?- wydyszał i wypił sok z mojej szklanki.
-Jakoś. Kto bawił się w doktora?
-Ja. Nikt inny nie chciał dotknąć tej śmierdzącej giry- stał bokiem do mnie i obserwował zachód słońca, uśmiechając się pod nosem.-W sumie jak się to przemyło, to już nie wyglądało tak tragicznie. Trochę napuchnięte i jest przecięcie, ale wyliżesz się.
-Taa, dzięki- powiedziałem i zapadła chwilowa cisza.
-Hej, Takashi...
-Hmm?-oparł się o barierkę i wpatrywał w przestrzeń.
-Co byś zrobił, gdybym- zagryzłem dolną wargę.- gdybym się w tobie zakochał?
Popatrzył na mnie jakbym był kosmitą, po czym wybuchł śmiechem.
-Z-z czego się śmiejesz!?-poczułem jak się czerwienię.
-Wybacz- otarł łzę- ale, to śmieszne. Że niby największy kobieciarz jakiego znam miałby zakochać się... we mnie?- w miarę jak na mnie patrzył uśmiech znikał z jego twarz.-Nie mów że...
Nie odpowiedziałem. Patrzyłem w podłogę.
-Nie wiem jak mam zareagować. Zgaduje, ale czy to przez to, że cię wtedy pocałowałem? Rany, wiem to było strasznie głupie z mojej strony. Nie wiem co we mnie wstąpiło. -spojrzałem na blondyna. Drapał się po głowie zakłopotany i myślał nad rozwiązaniem.
-Poniosła cię chwila?
-Coś w ten deseń... Ty, naprawdę...
-Tak myślę...
-Tak myślisz? Znaczy nie jesteś pewien czy... heh ty się znowu nabijasz, co nie? A ja myślałem, że już ci przeszło.
Prawda, gdy Takashi powiedział mi o tym, ze woli chłopaków przyjąłem to najgorzej jak tylko mogłem. Zacząłem się z niego nabijać, kilka razy udawałem zakochanego i takie tam. Potem już mi się to znudziło, bo zrozumiałem, że on wcale nie różni się tym od innych ludzi i to nie jest temat do żartów. Wyrosłem z takich żartów. Jak on może dalej mnie o nie posądzać.
-Co? Nie to nie tak!
-A jak? Ile to już razy wkręcałeś mnie na ten sam dowcip? Zawsze traktowałem to na poważnie, raz nawet pomyślałem o tobie w TEN sposób! A ty zawsze...- chyba długo dusił to w sobie. Myślał w ten sposób? A czy nie mógłby....
-A mógłbyś znów tak o mnie pomyśleć?-spytałem cicho,ale na tyle głośno by mnie usłyszał.
-O czym ty mów...- podniosłem się z krzesła i go pocałowałem. Cały drżałem. To była decyzja chwili albo raczej niekontrolowany odruch. Ale mimo wszystko podobało mi się to. Smak jego ust. Pragnąłem go. Wtedy już wiedziałem. Zakochałem się.



Był środek nocy, a ja dalej nie mogłem zasnąć. Takashi od dwóch dni nie odzywał się do mnie. Nie wiem, czy nie chciał, czy nie wiedział jak ma się zachować. Ale nie szkodzi. Ja poczekam. Poczekam, aż to przemyśli i wyznam mu to właściwie. Obróciłem się na drugi bok i podniosłem. Pochyliłem się nad moim przyjacielem, by zobaczyć czy śpi. Gdy się upewniłem, wróciłem na swoje miejsce i wtuliłem w jego plecy. Wciągnąłem jego zapach. Pachniał truskawkami. Za miesiąc będziemy już w liceum. Postanowiłem, wtedy mu powiem. Powiem, że go kocham.

~*~

-Proszę pana?
-Ah tak tak, dzień dobry- wyrwałem się z zamyślenia.
-Jaki smak będzie?
-Mmmm... poproszę truskawkowe.


-Zawsze bierzesz truskawkowe- zaśmiał się Yoshii i złapał mnie za rękę. Yoshii był mojego wzrostu, miał czarne oczy i roztrzepane, brązowe włosy. Spotykaliśmy się już od długiego czasu i w sumie było nam razem dobrze.
-Lubię je. Poza tym, przypominają mi o pewnych wakacjach.
-Jakaś ciekawa historia? Opowiedz, opowiedz!- był też strasznie radosny i rozgadany. Zupełnie różnił się od mojej pierwszej miłości. Ale kochałem go. Nigdy nawet nie pomyślałem, że mógłbym być bez niego. Chcę stworzyć z nim nowe wspomnienia, choć tamte też są dla mnie bardzo ważne i nie mam ochoty ich zapomnieć.

Wspomnienia wakacji i miłości o smaku truskawkowym.




28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. cześć pis yoł żółwik i siemson.
      nienawidzę lata. urodziłam się w lato i jest mi z tego powodu bardzo źle.
      spóźnione życzonka urodzinowe ziomuś. black cię zgwałci. czy coś. + duzo pedalstwa w szafie.
      lody truskawkowe kojarzą mi się ze spermą. hehe. taq. lepiej zadać pytanie co mi sie z nią nie kojarzy ew, ewentualnie z pedalstwem.
      ICHIRO. ♥♥♥ TO CZAS NA SPAM MIŁOŚCI : ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
      ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ TAQ.

      Usuń
    2. jedź nad morze chujaszku. morze jest super. i mozna sie pieprzyc pod osłoną wody. so romantic ;-;
      .. oni. się. babrzą.lodami... I`M DONE. I`M SO FUCKING DONE *zabrudziłą krwią całą klawiaturę* taaaaq :Q______________ nadal nie wiem czemu takashi wybrał Harukiego skoro taka dupa - Ichiro - na niego leciała i chciała się ruchać. nie rozumiem cię Haru. umrzyj.
      nie lubie truskawek tka btw.
      ICHI BRZMI TAK PEDALSKO ♥♥♥♥♥♥ urocze gówniarze. ;-; mama Blakc ich mentalnie rucha... znaczy tuli.
      Masz gumki, co nie" - MIDORIN TO POPIERA. BEZPIECZNY WANILIOWY SEKS I TE SPRAWY.
      po co ta babsztyle. psuje mi to wizję gejowskiego haremu. i ostrego porna.
      Nagisa źle mi się kojarzy. kurewsko źle.
      ... WYCZUWAM GWAŁT *wpycha tampony w nos* chociaż jak dla mnie to i tak takashiego rucha Ichiro c; chociaz oboje to rasowe ukecze. jakie zjeby.
      .... TAQ. POCALUNEKJ.TAQ.TAQ.TAQ KURWA. JAK HARUKI MOGL TO ZEPSUC? TEN IDEALNY PAIRING? TAKASHI GDZIE MASZ MÓZG? CO ZA MALA DZIWKA.
      łurocza zabawa. w ogóle "bazy" brzmią abrdzo pedalsko. zalicznie 1 .... az w końcu 10 bazy jest dośc urocze. ♥ if you know whats i mean c;
      ... takashi. ty jebana dziwko. idź kurwa wypierdalaj. zgin i przepadnij cioto.
      doobrzee ichiś całuj go ;-;
      ... ORANYYYYORAAANYYY ICHIŚ Q.Q TO BYŁO PIEKNE. BADZ SZCZESLIWY ZE SWOIM NOWYM BOYEM ♥
      wzruchałam się ;-;
      ♥♥♥

      Usuń
    3. spamię że dodałam 11 rozdział PP ;-;

      Usuń
    4. a ja jescze 10 nie przeczytałam ;___; dziś nadrobię

      Usuń
  2. O booooooooooooooziuuu <333333 szkoda że nie moge wysyłać tych pedalskich serduszek..
    W każdym razie - WOW *^* A MIAŁAM CHĘTKĘ NA COŚ.. Takiego! :D urocze i ekscytujące. Aż zaparło dech w piersi :3
    Nie spodziewałam się takiego zakończenia xD ale iest piękne *^*
    Pozdrawiam!
    Aiko Hori

    OdpowiedzUsuń
  3. Długie @_@ i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, jeszcze jutro zrobię Ci spam na GG XDDDD

    Ej ale co oni odwalili?!?!?!!?!?! *nie ogarnia*
    Zabawy na placu zabaw, to takie awuuuuuuuu *-* u mnie na miejsce mojego kochanego placu zabaw, z czasów kiedy chodziłam do podstawówki, wpierdolili jakiś blok x_x
    Lubię takie dialogi c: A Takashi facepalm xD
    Muszę kiedyś pojechać nad morze i pójść się wykąpać w nocy x3 kurwa, urodziłam się w Gdańsku a teraz na zimnym wschodzie Polski mieszkam XD Oh God, why?
    Heh, fajnie się ścina *^* mi taka ładna ścina ostatnio na treningu wyszła *~*
    Wrzucanie do wody jest takie słodkie c:
    Yhy, taaa, obwiniaj swój mózg, Ty tego chcesz i tyle ♥
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW *____________________________________________*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciekanie do lasu zawsze spoko

      Zdarzy mi się podżerać w nocy a *wstaje i przesuwa ręką po gładkim brzuchu i dźga się w wystające kości biodrowe* jest okej ^^

      Nie przejmuj się, mnie po nocach, w pizgawice wysyłają po cukier c:

      NUUUUUTEEEEEEEEEEEELAAAAAAAAA *______________________*

      takie gesty są takie kochane ♥♥♥♥

      Wohohohoho, odbijanie dziewczyn zawsze spoko xD

      Nie ma tak łatwo, Twój chłopak musi Cię ponieść ♥

      Ja nie wiem coś Ty zrobił z tą kostką. Ja ambitnie skręciłam bo zamiast skakać przez piłkę jak trener kazał to przypadkiem skoczyłam na nią XDDDDDDDD

      Słodkie *w*

      Pisanie o zapachu drugiej połówki jest takie awuuuuuuu *-*

      Takie lekkie~ Awu awu jaram się ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      mam jakieś problemy z komentarzem, coś tam, że mój kod HTML nie może zostać zaakceptowany bo tag nie jest zamknięty O.O

      Usuń
    2. ale ogarnęłaś a to najważniejsze xD Brawo dla Ayami, wygrała z bloggerem :P

      Usuń
  4. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN!!
    Prześlę Ci później jeszcze coś na GG •_•
    Aw aw aw aw aw aw to było takue słodkie i normalnie och i ach! !!! Bym Ci wysłała pedalskie serduszka ape jestem na telefonie ;_;
    Taka wspaniała wakacyjna przygoda xD
    Aaaa tez chce zostac wrzucona do wody ^__^
    Takie awu awu sytyacje w lesie xD
    Kocham makaron...Biedny Ichiro musiales po niego zapieprzac o 7 rano ;___;
    Ale to było takie słodkie.
    Hehehehe tez kocham truskawkowe lody i też bym sie za nie zemściła khehehehehe xD
    Okey. Koncze koment bo glupoty napisze.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego Najlepszego Haru~♥
    O dodatek ♥w♥ truskawkowe lody~~ jak byłam mała to lubiłam,teraz za nic ich nie tknę,ale truskawki lubię XD
    Ale trochę się pogubiłam,to to jakieś niezniszczalne lody są XD rozpłaszczyły się na twarzy,a i tak jeszcze im zostało.Mi zawsze nakładają jakieś kurduple ;-; ale ile skojarzeń,jak przeczytałam o tym lizaniu loda :Dgomene ._."
    Megumi,Jun- skojarzenie z Special A XD,a Kirito i Natsu to chyba wiesz skąd *w*
    Genialne powitanie,też tak czasami mam xD ale potem się wszyscy dziwnie paczają T_T
    Ichiro jest tu taki miły ^w^ tyle miłości w nim,że normalnie druga matka Teresa
    Moje kochane emo roku ♥-♥ które emo już nie jest.Trzeba było się nie zgrywać tyle razu z Takasia -,- *paczy gniewnie* to już byś go pewnie macał noooo T^T ale wtedy Haruki zostałby sam,więc ten eeeee..... mam dylemat XD
    Brawo za poświęcenie.Pomódlmy się za zmarłego na piasku Kirito~ walczył mężnie,ale nie wyszło *-*
    On się na niego przewalił i go maćałłłłł i ćałowaaał ♥♥♥♥♥♥♥♥
    *pełnia szczęścia i dylematów moralnych*
    Bo się Ichiro przeziębi ;____; nie wrzucaj go do wody,bo aż mi się zimno zrobiło D:
    "wzrokiem typu widziłam-lepsze"- tak jakby chyba miało być widziałam XD i powiem,że nie widziała bo to je Ichiro ma się do niego ślinić XDDDDD
    O przypominają mi się moje wyprawy pseudo survivalowe,wraz ze skokiem do rwącej rzeki :D jakież to były emocje i ileż butów się zgubiło ;_;
    Nieszczęśliwa miłość T_T no i co z tego,że się cieszę,że jest szczęśliwy i znalazł se kogoś,jak jednocześnie płaczę ;_____; osz kurde zaczynam się zachowywać jak kobieta w ciąży ._.
    A nie mogę się doczekać Shizayi popaczałabym se chętnie na dziwną czcionkę XD
    Słodki ten dodatek ♥w♥ kochany,ale trochę też jakby powiewa smutkiem.Mam pomysł,napisz drugi XD Bo zaknebluję i showam w szafie huehuehuehue *żartowałam XD*
    Pozdrawiam~ i jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! ^w^
    Tak wiesz dużo weny, spokoju z ocenami XD, fajnych przyszłych wakacji i hmmmmm dużo gejostwa *-* *nie umie składać życzeń*

    15
    ♥♥♥
    ♥♥♥♥♥ A to prowizoryczny tort XD albo piramidka ._."
    ♥♥♥♥♥♥♥ taaa bardziej wygląda na piramidkę ;-;
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prowizoryczne cośstwo zostało zniszczone przez blogspota D: przedtem ładniej wyglądało ;-;

      Usuń
    2. HAHAHA nie no tort jest zajebisty C: bardzo dziękuje
      hehehe nope D: nie napiszę drugiego. Ten był specjalny, bo tak narzekaliście na historię Ichiro i wgl go kochacie więc coś o nim napisałam ^^'
      CO do tych imion to tylko Natsu mi się skojarzył xD jak pisałam to nie ogarnęłam, że przecież takie są też postacie no lol D:

      Usuń
    3. nie wyszedł ;-; ale niskokaloryczny XD
      Ichiro jest taki kochany ♥w♥ fajny był,uroczy~
      Kirito z SAO xDDD

      Usuń
    4. WIem xDD ale podczas pisania nie ogranęłam
      no, ej wgl na początku nei lubiałam Ichiro. WGL!
      ale teraz jekoś sie fajny zrobił xD

      Usuń
    5. spoko też tak czasami mam XD chociaż ja zwykle tworzę sieroty społeczne,które są w miarę lubiane XD albo sadystycznych zboczeńców :D
      Ale się przekonałaś ♥w♥ to bardzo dobrze.Ma przynajmniej ciekawy charakter ;D Jest tym trzecim,a zobacz jak go wszyscy pokochali *-*

      Usuń
  6. Awww Haru~chan wszystkiego najlepszego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :3 dziękuję. Widzę nowy nick xD witam

      Usuń
    2. hahaha tak jestem od paru tygodni czytam twoje opowiadania od tego noworocznego z shizayą ale nie komentuje zbyt często bo czytam głównie shizaye i niektóre paringi z hetali XD
      tak ps kiedy nowy rozdział shizayi?

      Usuń
    3. ow no moglas sie chociaż na noworocznym przywitać czy cos D:
      Hmmm jest w fazie pisania, w weekend mnie nie ma w domu ale jak dobrze pójdzie to w przyszłym tyg powinno byc ;-; wiem jestem okropna już miesiąc czekacie :|

      Usuń
    4. Wiem późno się przywitałam jestem okropna... Ale ok wstawiaj kiedy masz czas

      Usuń
  7. *w*
    :Q_________________
    Wow... No po prostu bomba!!!!! Teraz polubiłam Ichiro jeszcze bardziej :D
    Bardzo fajne :D Lekko i szybko się czytało :D
    A tak po za tym to chyba najdłuższe opowiadanie jakie napisałaś!
    Normalnie jak zobaczyłam jakie to długie to mi szczena opadała:D:D
    Pozdrowionka!!

    OdpowiedzUsuń
  8. dodałam miniaturkę AoMido. Taq ;-;

    OdpowiedzUsuń
  9. Umm...co maja wspulnego Yoig i Gareki z Karneval i to opo???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee w zasadzie to nic. Dałam taki obrazek bo mi pasował bo blondyn i brunet a bohaterów nie znam wiec nie wiedziałam skąd są ._. /Haru

      Usuń
  10. Kawai~!! *o* Lubię lody truskawkowe :3 Ale bardziej preferuję śmietankowe :*
    "Nikt nie chciał dotknąć tej śmierdzącej giry" xd jebłam i nie wstanę.
    Oi, Takaś, aleś ty wrażliwy o.o Nie spodziewałam się. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń